Wyspa w trakcie tworzenia! Procesy geologiczne, ktore miliony lat temu uksztaltowaly
ziemie, na Islandii zachodza dzisiaj. Po pierwsze jestesmy bezposrednio nad Grzbietem Srodatlantyckim, miejscem gdzie scieraja sie dwie plyty tektoniczne a magma wyplywa z rozgrzanego wnetrza ziemi ku powierzchni. Po drugie, znajdujemy sie na srodku oceanu, tuz pod kolem podbiegunowym, w klimacie zimnym, mokrym, wietrznym i niegoscinnym. Tak wiec ogien i lod, wiatr i woda nieustannie odciskaja swoje pietno na krajobrazie - na przemian wytapiaja i powoduja krzepniecie, rzezbia i orza, szlifuja i eroduja.
A jednak pierwsza rzecz, ktora zaskakuje po przylocie to wszechobecna zielen. Zielone laki, pastwiska, rowniny i wzgorza opadajace lagodnie do morza. Mozna ulec wrazeniu ze wyladawalismy w Irlandii a nie na dalekiej polnocy. Podobno wszystkiemu winny jest Golfsztrom. Ten sam cieply prad ktory sprawia ze polnocno-zachodnia Europa cieszy sie lagadna zima, podczas gdy lezaca na tej samej szerokosci geograficznej Nowa Fundlandia czy polodniowa Kamczatka tona w sniegu, obejmuje to miejsce swoim zbawiennym wplywem. Tak wiec Islandia wcale nie jest az tak zimna jak przywyklismy sadzic. I turysta ladujacy w Reykyawiku moze sie dziwic: gdzie ta egzotyka? Gdzie ten ogien i lod? Aby je znalezc, trzeba bedzie troche pojezdzic.
Islandia - kraina wodospadow. Rzeki na tej wyspie roznia sie od tych w Europie. To wypelnione po brzegi, wzburzone arterie stopionego lodu, na zlamanie karku pedzace w strone morza.
Spektakularny wawoz rzeki Jokulsa. Unaszaca sie w oddali mgielka zwiastuje co czycha za zakretem...
Dettifoss - najwiekszy z wodospadow Islandii, potezniejszy niz jakikolwiek inny w Europie. Stanac pare metrow od pedzacych mas wody i spojrzec w kipiaca czelusc to niezapomniane przezycie. A Dettifoss to zaledwie jeden z 3 ogromnych wodospadow w promieniu kilku kilometrow.
Zostawiajac zielone wybrzeze za plecami kierujemy sie wglab ladu i od razu wkraczamy w zupelnie odmienny krajobraz. Pejzaz jak z Marsa, prawdziwa pustynia, bezkresne pustkowia. Godzinami poruszamy sie zwirowa droga wpatrujac wciaz w ta sama, majestatyczna gore na horyzoncie, ktora zdaje sie wcale do nas nie przyblizac.
Bulgoczace bajorka z goracym blotem w okolicach Mvatn. Moznaby poczuc sie jak nad kotlem gestej zupy, gdyby nie wszechobecny intensywny zapach siarki.
Widok wglab Islandii. Widocznosc siega dziesiatek kilometrow i ani sladu cywilizacji. Tylko gory, pustynia, burza nad odleglym horyzontem, w innym kierunku rozswietlnony sloncem osniezony szczyt. Moment iscie mistyczny.
Islandzka pogoda - zmienna jak kobieta i nieprzewidywalna ale zawsze dramatyczna :)
Jeszcze wiecej islandzkiej pogody.
Pierwsze spojrzenie na Vatnajokull. Ta gigantyczna czapa lodu jest pozostaloscia ostatniej epoki lodowcowej i zajmuje 10 procent powierzchni kraju. Ma 300 km srednicy i do 1000 metrow grubosci. Siedem wulkanow, w wiekszosci aktywnych, ukrytych jest pod jej pokrywa. Liczne jezory, jak ten na zdjeciu, splywaja z lodowca na okoliczne rowniny.
Gory lodowe rodem jak z Tytanika!!!
Port w Reykyaviku.
2 komentarze:
uwielbiam Twoje soczyste kolory.
kiedys cos tu bylo napisane o cytacie
moglby byc ten Prousta z "poszukiwania straconego czasu"
'prawdziwa pozdroz odkrywcza nie polega na poszukiwaniu nowych ladow, lecz na nowym spojrzeniu'
:)
Prześlij komentarz